Najnowsze wpisy


paź 01 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

Przypadkiem trafiłem na stronę jednej z aktorek Teatru Śląskiego i znalazłem piosenkę, której tekst niesamowicie mi się spodobał:

 

„pigułka”

 

nie umyłam dziś naczyń…

….może umyje je jutro…

Lecz jeśli przyjdą goście….

….to chyba…

 popełnię samobójstwo

 

[…]

 

Zjadłam piętkę kiełbasy….

…..jeśli to czwartek – to głupstwo

….ale jeżeli piątek….

…to chyba….

…popełnię samobójstwo

 

Nie zażyłam pigułki

….jeśli to Romek – to głupstwo

…..ale jeżeli to Edward…

…to chyba…

…popełnię samobójstwo

wyk. A.K.

/Kliknij, żeby wejść na stronę wykonawcy/

 

fakir : :
paź 01 2003 Od podstaw....
Komentarze: 1

Piękną pogodą rozpoczął się październik... Lubię ten miesiąc, choć jednocześnie - od kiedy pamiętam - nastrajał mnie on do rozmyślań i stawiania pytań, na które chyba nie ma odpowiedzi. Często właśnie w ty miesiącu lubiłem zupełnie bez celu połazić po mieście - poobserwować ludzi, wypić, nawet w samotnosci, jedno piwo, posiedzieć na ławce i pobawić się zmienionym przez jesień liściem i wrócić do domu. Zobaczymy czy będzie podobnie w tym roku...

Jesień - czy wczesna, czy późna - często przynosiła w moim życiu zmiany i przełomy. Czy tak będzie teraz? Chyba potrzebuje jakiś zmian... nie drastycznych - takiego zwyczajnego uporzadkowania drobnych spraw, z ktorych składa się moja codzienność.

 

fakir : :
wrz 29 2003 Nie znoszę poniedziałków...
Komentarze: 1

Jak ja nienawidzę poniedziałków… już w niedziele wieczorem jak pomyśle, że trzeba iść do pracy mam dość. Dzieje się tak mimo, że lubię swoją pracę. Ale to chyba zdrowy objaw – miałem kiedyś szefa, który zwykł mawiać, że człowiek z natury nie lubi pracować, a lenistwo jest motorem postępu cywilizacyjnego – bo niby skąd te odkurzacze, pralki, suszarki, zmywarki itp…

 

Dzisiaj nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło – więc na tym poprzestanę.

 

fakir : :
wrz 28 2003 Punkt krytyczny mojego życia
Komentarze: 3

Dzisiaj udało mi się skończyć najważniejszą część remanentu swojego życia, o którym pisałem w poprzedniej notatce. Jeśli chcesz przeczytać o krytycznym punkcie mojego życia to tutaj>>>

 

Dzisiaj wyspałem się niesamowicie – wstałem dopiero o 9.30. Totalna niedzielna laba. Miałem dużo czasu i spokoju, żeby popisać. Już pierwsze osoby czytają, to co napisałem i sprawia mi to frajde… J

 

Teraz chwila relaksu… niedługo już nie będę sam w domu więc trzeba to wykorzystać…

Myślałem o tym, jak to jest z tym wspólnym mieszkaniem i wiem, że nie byłbym chyba w stanie teraz mieszkać sam, albo z kimś innym. Czy to miłość czy przyzwyczajenie…? O tym świadczą chyba inne rzeczy… Ja upieram się, że to miłość – tak jak ja ją rozumiem. Choć nie ma już wiele wspólnego z pierwotnymi uniesieniami i oh’ami i ah’ami. Objawia się w bardzo prozaicznych rzeczach – przygotowaniu większej ilości kanapek – bo on też może być głodny, martwieniu się dlaczego tak długo nie wraca – czy coś się złego nie stało? A także w tych nieco większych objawach: Niekiedy, gdy człowiek ma wszystkiego dosyć i najchętniej strzeliłby drzwiami mówiąc „ŻEGNAM!!!” myśli się o odpowiedzialności za siebie, o to jak by to przeżył… Naprawdę w miłości nie jest najważniejsza własna wygoda i zadowolenie… Ale gdzie są granice?

 

>>> Czy coś złego dzieje się z kodowanie polskich znaków w tych notatkach? <<<

 

fakir : :
wrz 27 2003 Przy okazji remanent...
Komentarze: 4

Cała noc siedziałem, żeby do tego bloga dosztukować stronę, na której zamieściłem informacje o sobie i o tym, co działo się w moim życiu przed rozpoczęciem pisania bloga. Człowiek, który stara się zwerbalizować swój życiorys - chce czy nie chce - musi się trochę nad tym wszytskim zastanowić. Ja również doszedłem do pewnych wniosków. Tak więc obok ćwiczenia systematyczności pojawiła się nastęna korzyść prowadzenia internetowego dziennika :).

Paweł pojechał do Zakopanego na imrezę zakładową, więc weekend upływa mi pod hasłem: WOLNA CHATA!!! :) ... Zaczynam zastanwiać się czy osoby, które są w związku powinny ze sobą mieszkać. Wczoraj wieczorem przypadkowo w swoim starym pamiętniku natrafiłem na zapisek, który jest cytatem z filmu "Carington":

Osoby, które się kochają nie powinny mieszkać ze sobą - w przeciwnym wypadku przestaną się kochać".

Coś w tym jest - jak sądzicie? Po kilku latach wspólnego życia i przebywania razem prawie cały czas - bez względu na istniejące uczucia - człowiek czasami się łapie na tym, że sam widok drugiej osoby potrafi doprowadzić go do szału. Najdrobniejsze jej potknięcia urastają do olbrzymiego problemu i stają się skazą, która wzbudza niechęć. Oczywiście, że to mija - ale jednak coś takiego jest.

fakir : :